 |
www.mojefantasy.fora.pl Forum Fantasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zagubiona
Rada Mędrców

Dołączył: 28 Lut 2008
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:14, 31 Maj 2008 Temat postu: Wilcze dzieci |
|
|
Kilkaset mil n a zachó d o d Barisal, w rejonie Bengalu, zwanym Midnapore, pewien indyjski duchowny nazwiskiem Singh znalazl w wilczej norze pod kopcem bialych m rówek dwoje ludzkich dzieci i dwa wilcze szczenieta. Byla jesien 1920 roku, a dwie dziewczynki, jedna szescio- , druga trzyletnia wkrótce staly sie najslynniejszymi dziecmi wychowanymi przez zwierzeta.
Chociaz przypadek z Midnapore jest najlepiej udokumentowany, wychowywanie dzieci przez wilki zdarzalo sie juz wczesniej. Romulusa i Remusa, legendarnych zalozycieli Rzymu, takze rzekomo wykarmila wilczyca. W czasach nam blizszych, b o w 1341 roku, mysliwi z Hesse w Niemczech znalezli zdziczalego chlopca, k tór y prawdopodobnie wychowal sie w wilczej jamie. (Podobnie jak w przypadku Zielonych Dzieci z Woolpit, k tórych znalezienie wywolalo przed dwustu laty sensacje wsró d wiesniakó w w Suffolk, chlopiec nie m óg l sie przystosowac d o ludzkiego sposobu odzywiania i wkrótce zmarl) .
Wilki nie s a jedynymi zwierzetami o tak szlachetnych nawykach. Istnieja stare litewskie zapisy o trojgu dzieciach wychowywanych przez niedzwiedzie, wiadomo takze o dzieciach wychowanych przypuszczalnie przez owce i swinie. W Sydney w Australii n a przelomie ostatnich wiekó w pewna kobieta zostala ukarana grzywna w wysokosci jednego funta z a porzucenie dziecka w kurniku. Sad z e zgroza dowiedzial sie, z e nieszczesny dzieciak potrafil tylko nasladowac swych pierzastych przyjació l i nawet spal wraz z nimi n a grzedzie. W latach siedemdziesiatych znaleziono w dzungli Sri Lanki chlopca- osla, napisano tez ksiazke o chlopcu- gazeli, zyjacym n a hiszpanskiej Saharze, k tór y mial nieproporcjonalnie cienkie kostki, poruszal sie podskakujac, jak cale stado, i nigdy nie dal sie zlapac.
Obserwujac dzieci znalezione pod kopcem m rówek, wielebny Singh zauwazyl pewne cechy przystosowania sie d o zycia wsró d zwierzat. W ciagu dnia byly senne, natomiast pobudzone w nocy. Kolana, lokcie i dlonie mialy pokryte grubymi modzelami o d chodzenia n a czworakach i nie potrafily przyjac postawy wyprostowanej. Byly tez dzikie, drapaly i gryzly kazdego, kto p róbowal wziac j e n a rece, nie pozwalaly sie wykapac i patrzyly w taki sposó b , jakby niewiele juz pozostalo w nich cech ludzkich.
Singh nigdy nie zdolal ustalic, kim byly owe dzieci i w jaki sposó b znalazly sie w lesie wsró d wilkó w . Postanowil jednak zajac sie nimi i o ile t o mozliwe, wskrzesic w nich ludzkie cechy. Dziewczynki, k tórym nadano imiona Kamala i Amala, przeniesiono d o sierocinca, k tór y Singh prowadzil w Midnapore, i umieszczono w prowizorycznej klatce d o czasu rozpoczecia reedukacji. Przebiegala ona bardzo opornie. N a poczatku dzieci- wilki jadly tylko surowe mieso, a czasem p o p ólnocy wyly. Singh zanotowal w swoim dzienniku: "Wycie t o bylo osobliwe. Zaczynalo sie chrapliwymi dzwiekami, a konczylo przenikliwym, piskliwym zawodzeniem, bardzo glosnym i przeciaglym, ani ludzkim, ani zwierzecym. Przypuszczam, z e w ten sposó b przywolywaly swoich towarzyszy, wilki lub ich szczenieta. Slychac j e bylo z duzej odleglosci, zwlaszcza w srodku nocy, gdy wszyscy spali, a w powietrzu nie unosil sie zaden dzwiek z wyjatkiem skrzeczenia s ó w i odglosó w zwierzat wyruszajacych n a polowanie lub d o wodopoju" .
Rok p o znalezieniu mlodsza dziewczynka, Amala, zmarla. Kamala zyla jeszcze przez osiem lat, nauczyla sie poruszac w pozycji pionowej i nosic ubranie. Nauczyla sie takze okolo trzydziestu s ló w w jezyku bengali, ale nie umiala nic opowiedziec o swoim poprzednim zyciu. Jesienia 1929 roku nabawila sie duru brzusznego. Caly czas tak troskliwie chroniono j a przed zainteresowaniem opinii publicznej i wscibstwem dziennikarzy, z e ludzie slyszacy jej historie watpili, aby zwierzeta mogly wychowac ludzkie dziecko.
Informacje o wychowanych w ten sposó b dzieciach, a takze o zdziczalych, k tór e same przetrwaly n a bezludziu, kaza nam glebiej sie zastanowic nad kwestiami dotyczacymi ludzkiej natury, inteligencji i zdolnosci zwierzat oraz nad niepokonana, wydawaloby sie, przepascia dzielaca swiat zwierzecy i ludzki. Mimo i z slyszy sie glosy, z e s a t o przesadzone lub czesciowo zmyslone historie porzuconych przez rodzicó w dzieci autystycznych (k tór e rzeczywiscie wykazuja wiele cech typowych dla zdziczalych dzieci) , fakty dowodza, i z przynajmniej niektór e relacje nalezy uznac z a prawdziwe. Swiadcza o tym pewne rysy charakterologiczne, zgodne z antropomorficznymi. N a przyklad dzieci wychowane przez zwierzeta miesozerne s a przewaznie podejrzliwe i posepne, natomiast t e, k tórymi opiekowali sie roslinozercy, s a znacznie bardziej otwarte i latwiej nawiazac z nimi kontakt.
Ogromne zainteresowanie, jakie wzbudzaly przypadki tego rodzaju - szczególnie w XVIII i XIX wieku - stalo sie jednym z przyczynkó w d o dyskusji o pochodzeniu czlowieka. Jezeli bowiem czlowiek zostal specjalnie stworzony, aby odrózniac sie o d zwierzat, dzieci chowane przez dzikie zwierzeta powinny zachowac znacznie wiecej cech ludzkich. Inna czesto powracajaca kwestia t o mozliwosc resocjalizacji dziecka pozbawionego przewodnictwa i uczuc istot ludzkich. Kwestia t a jest wazna szczególnie dla tych, k tórych interesuje, w jaki sposó b i kiedy uczymy sie, oraz dla naukowcó w pragnacych zrozumiec, c o ( i czy w o gól e) r ózni nas o d zwierzat.
Przypadek Victora, zdziczalego chlopca z Aveyron, jest z tego punktu widzenia szczególnie interesujacy. Victor wyszedl z lasu w poludniowej Francji w 1800 roku, majac dwanascie lub trzynascie lat, a przezyl n a bezludziu c o najmniej trzy lata. Najwyrazniej sam dawal sobie rade, nic bowiem nie swiadczylo o tym, z e w jego wychowaniu uczestniczyly jakies zwierzeta. Jadl przewaznie lesne owoce i jarzyny, k tór e kradl z p ó l przyleglych d o wiejskich gospodarstw. Wiedzial, z e jest czlowiekiem. Zima odwiedzal czasami ludzkie siedziby, gdzie dostawal surowe warzywa, k tór e wrzucal d o ognia, zeby zmiekly. Victor nie umial m ówic, wychowawcy uznali g o z a nieuleczalnego idiote. Mial jednak szczescie i trafil pod opieke doktora Jeana harda, k tór y poswiecil piec lat n a nauczenie chlopca zycia wsró d ludzi. Cierpial miedzy innymi n a ataki "histerii" , wywolywane prawdopodobnie nie wyladowana seksualnoscia. Doktor nauczyl g o tez kilku s ló w . Rewolucyjne jak n a owe czasy metody harda staly sie podstawa nowoczesnej techniki nauczania dzieci gluchoniemych.
Podobny, lecz znacznie mniej znany przypadek mial miejsce w latach siedemdziesiatych nad rzeka Kuano w stanie Uttar Pradesh w Indiach. W lutym 1973 roku miejscowy ksiadz zobaczyl nagiego chlopca w wieku okolo pietnastu lat, plywajacego i lowiacego ryby w rzece. Kiedy powiedzial o dziecku ludziom w sasiedniej wiosce Baragdava, pewna kobieta imieniem Somni wyrazila przypuszczenie, z e jest t o jej syn, Ramchandra, k tórego porwal nurt rzeki, gdy mial zaledwie rok. Wszczeto poszukiwania, ale chlopca nigdzie nie udalo sie znalezc. Dopiero w 1979 roku Somni zobaczyla g o spiacego n a polu i n a podstawie charakterystycznego znamienia n a plecach stwierdzila, i z n a pewno jest t o jej syn. Ramchandra przebudzil sie i uciekl, ale mieszkancom wioski udalo sie g o p o jakims czasie schwytac. P o zbadaniu okazalo sie, z e chlopak jest niemowa, m a okragla, prawie bezwlosa glowe i czarnobrazowa s kór e. Zywil sie surowymi rybami, zabami i jarzynami. Choc wkrótce znowu uciekl d o rzeki, ludzie juz g o tak nie przerazali i podobnie jak Victor podchodzil d o wioski i zjadal miski szpinaku oraz wypijal wode, pozostawione dla niego przez wiesniakó w .
W 1985 roku d o Uttar Pradesh przyjechal brytyjski badacz, interesujacy sie zdziczalymi dziecmi. Dowiedzial sie, z e Ramchandra zmarl trzy lata wczesniej w dosc tajemniczych okolicznosciach, p o przybyciu d o wioski policji z miasta Morudehafiea. Chlopom i policjantom udalo sie zlapac chlopca, ale Ramchandra zdolal uwolnic sie i uciec. Kilka godzin p ózniej znalazl sie w sasiedniej osadzie, gdzie nic o nim nie wiedziano. Podszedl d o grupy kobiet w herbaciarni, lecz jedna tak sie g o wystraszyla, z e wylala n a chlopca garnek wrzatku. Oszalaly z b ól u, pobiegl z powrotem d o rzeki, a jakis czas p ózniej wylowiono z wody jego pokryte pecherzami cialo z e sladami rybich ukaszen.
Dla Adamsona byla t o podwójna zagadka: c o sprawilo, z e chlopiec w iód l taki dziwny zywot przez pietnascie lat w poblizu rolniczej spolecznosci, oraz c o sklonilo wiesniakó w z Baragdavy d o wezwania policji? Przeprowadziwszy m nóstwo rozmó w , doszedl d o wniosku, z e Ramchandra zblizal sie d o kobiet z wioski powodowany popedem seksualnym - podobnie jak t o sie dzialo dwiescie lat wczesniej w prrypadku Victora z Aveyron. Biorac pod uwage jego dziwny wyglad i niemoznosc porozumiewania sie, chlopiec byl niemile widzianym gosciem i zapewne z tego powodu szukano pomocy u policjantó w .
< a href= "http: / /niewyjasnione_zjawiska. w .interia.p l/7 1.html" target= "_blank" >http: / /niewyjasnione_zjawiska. w .interia.p l/7 1.html< / a >
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Etain
Starożytna

Dołączył: 28 Lut 2008
Posty: 969
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:19, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
N o opowieśc i o takich dzieciach jest c ał e m nóstwo  "http: / /picsrv.fora.p l/images/smiles/gear_wink2.gif" alt= "Wink" border= " 0 " / >
Nie musiał y sie nawet wychowywać w d żungli. Pamiętam filmik o wspó łczesnych dzieciach n a Ukrainie wychowanych przez psy (b o rodzice sie wcale dziećm i nie zajmowali tylk otrzymali w pomieszczeniach z psami.
Albo o c hłopcy, k tór y c ałymi danimi przesiadywał w pomieszczeniu z ptakami, dzięk i czemu nauczył s ię ich mowy  "http: / /picsrv.fora.p l/images/smiles/gear_wink2.gif" alt= "Wink" border= " 0 " / >
Oczywiście kiedy dzieci takie trafiał y d o stosownych o środkó w starano sie nauczyć ich zachowań obowiązujących w ludzkim społeczeństwie. . .C zę ściwo sie t o udawalo, jednak nawyki nabyte podczas "poprzedniego życia" c zę ściowo pozostawał y , a i wiedza nie przychodził a i m łatwo, b o dawno przekroczył y juz wiek kiedy min. dzieci uczą sie m ów ić . . . .Zresztą takim ludziom trudno jest w róc ić d o społeczeństwa i zazwyczaj s pędzają życie w przytułkach. .Smutne t o, ale niestety prawdziwe  "http: / /picsrv.fora.p l/images/smiles/gear_sad2.gif" alt= "Sad" border= " 0 " / >
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|